Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2016

Metoda na chłopa

Gdzieś pomiędzy odkurzaniem mieszkania, ścieraniem podłogi i nastawianiem prania, usłyszałam w głowie głos z pretensją i wyrzutem pytający mnie: "Gdzie teraz jest ten, małżonkiem zwany, osobnik, który przed ślubem obiecał dobrowolnie i bez użycia środków przymusu bezpośredniego, pomoc w pracach domowych? Cóż jest tak ważnego, Kobieto jego marzeń i snów, że zostałaś sama w nudnych i męczących pracach domowych? I czemu, słysząc odkurzacz, mąż Twój, oddala się na tyle bezpieczną odległość, aby przypadkiem nie być w zasięgu potwora (i nie chodzi tu bynajmniej o Ciebie, uciśniona, zmęczona i spocona Kobieto), a widząc ścierkę i mopa, dyskretnie wymyka się z mieszkania, nie chcąc zapewne przeszkadzać?" I tak te moje myśli skierowały mnie do przeszłości, do czasów wczesnej młodości, kiedy zamiast uczyć się tego, w jaki sposób wykorzystywać swój dziewczęcy urok na płci przeciwnej, wolałam bawić się z chłopakami w podchody i grać w piłkę. I jakoś tak mijały lata. Moje koleżanki miały