Posty

Wyświetlanie postów z 2021

Jestem banalna

Obraz
     Nigdy nie lubiłam listopada z jego szarościami, przenikającym chłodem, melancholią ogołoconych z liści drzew i tym bezruchem, marazmem i zawieszeniem, pomiędzy polską złotą jesienią, a grudniowym podekscytowaniem. Jednak w tym roku jest inaczej. Listopad stal się dla mnie symbolem oczyszczenia i odzyskiwania siebie. 8 listopada 2021 r. - w tym dniu pozbyłam się nowotworu z mojej głowy, a tym samym wszystkiego, co było toksyczne, złe, co niszczyło mnie od środka i nie pozwalało cieszyć się życiem. Ta data jest symbolem zmian, które musiały nadejść w moim życiu, a na które albo brakowało mi odwagi, albo zwyczajnie nie byłam na nie przygotowana.   Wiecie, że z natury jestem optymistką i staram się dostrzegać pozytywne aspekty we wszystkim, co przynosi mi los. Tak mnie zahartowało życie, ale też taka jestem z natury... Nie poddaję się tak łatwo. Nie umiem siedzieć z założonymi rękami i pozwolić sobie na rozpacz. Wolę działać i mieć poczucie, że wszystko zależy ode mnie. Ale niestety,

Badać mi się, ale już!!!

 C44 - w wykazie jednostek chorobowych wg międzynarodowej klasyfikacji pod tym symbolem znajdują się inne nowotwory skóry. W dzisiaj dowiedziałam się, że ten symbol dotyczy mnie. Szok i niedowierzanie to pierwsze uczucia, które do mnie dotarły. Ale jak to? Przecież nic mnie nie bolało. Mam tylko jakąś dziwną bliznę na głowie. "Takie rzeczy nie bolą" - powiedział lekarz. I to mnie zmroziło... A wszystko zaczęło się jakieś cztery lata temu od małej kropki na głowie, którą sobie zdrapałam. Robiłam to sukcesywnie, jak tylko poczułam pod palcami jakieś zgrubienie. Nie przywiązywałam do tego najmniejszej uwagi. Ot, jakiś kaszak, strupek jakiś albo uczulenie na farbę (przecież kolor blond to mój ulubiony odcień włosów). Totalnie zlałam ten temat, mówiąc kolokwialnie. Skoro nie bolało i nie było tego widać, po cóż miałam sobie zaprzątać głowę, a tym bardziej zabierać czas lekarzom, którzy w tym czasie mogliby pomóc naprawdę chorym ludziom. I tak sobie żyłam spokojnie od czasu do czas

Oswoić samą siebie

Obraz
Nie było mnie tu chwilę. Z głupiego powodu. Ktoś powiedział mi, że pisząc teksty na bloga użalam się nad sobą. Zabolało mnie to okrutnie. I zrobiło mi się przykro.  Fakt, to o czym piszę nie jest o rzeczach lekkich, łatwych i przyjemnych, nie rzygam tęczą i nie epatuję bezzasadnym optymizmem. Moje teksty powstają na podstawie moich doświadczeń, przemyśleń, a przede wszystkim tego, co niesie mi życie. Moje życie. I to w jaki sposób odbieram rzeczywistość, jak ją interpretuję i w jaki sposób się do niej dostosowuję to tylko i wyłącznie moja sprawa.  Nie bronię nikomu posiadania własnego zdania na temat moich tekstów. Nie zmuszam też nikogo do ich czytania. Lubię pisać i będę to robić, bez względu na to czy komuś się to podoba czy nie.  Mój blog - moje zasady. Trzeba być egoistką, bo nie da się zadowolić wszystkich wokół.        Ostatnie miesiące udowodniły mi po raz kolejny, że  nie można deprecjonować swoich potrzeb, zagłuszać intuicji i robić coś wbrew sobie tylko dlatego, żeby innym z