Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2016

"Prostota" męskości

Nie jestem wojującą feministką, daleko mi do tych szalejących podpalaczek staników, (zwłaszcza, że tę część damskiej garderoby uwielbiam i uważam, że jest ona fantastycznym atrybutem kobiecości, podnoszącym nie tylko biust, ale przede wszystkim poziom seksapilu i pewności siebie). Nie identyfikuję się z grupami radykalnymi w swej wymowie, jeżeli chodzi o rolę płci pięknej w życiu społecznym i politycznym, wychodząc z założenia, że każdy powinien robić to, co kocha, co go uszczęśliwia i daje spełnienie, bez względu na to, co ma między nogami.  Nie chcę być facetem w spódnicy, ale, niestety, czasem bywam. Dlaczego? Powód jest prosty - mężczyznom, których spotykam na co dzień, brakuje... hm, męskości. Tej męskości, przejawiającej się nie w sile fizycznej i wyglądzie (chociaż tutaj można byłoby podyskutować przyglądając się niektórym osobnikom), ale w sposobie postępowania, zdecydowaniu, umiejętności podejmowania decyzji i ponoszeniu ich konsekwencji. Męskości przejawiającej się w byciu k

Nie chcę być puzzlem

Lubię iść pod prąd. Nie wiem dlaczego tak mam. Skąd we mnie ta potrzeba podążania tylko mi znanymi ścieżkami? Skąd w mojej głowie tyle myśli niepospolitych i "nieuczesanych", a w ustach tyle słów niepopularnych i szorstkich czasem? Może tak było od zawsze, tylko wcześniej jakoś nie wypadało ujawniać siebie od tej nietowarzyskiej i mało rozrywkowej strony. Będąc wychowywaną na pokorną, ugrzecznioną i cichą osóbkę, stosunkowo niedawno przekonałam się, że taki model zupełnie, ale to zupełnie do mnie nie pasuje, a moja "barania", przekorna i krnąbrna natura stanowi mieszankę, którą trudno innym zaakceptować. Ale dobrze mi z tym. Nie zamierzam być puzzlem pasującym do układanki - idealnym, o gładkiej powierzchni i łagodnym obrysie. Bo bycie puzzlem jest nudne. Ale nie zawsze tak myślałam. Był czas, kiedy pragnienie dopasowania się do otaczającej mnie układanki było tak silne, że robiłam wszystko, żeby się "wpasować". Poczucie przynależności do jakiejś grupy p

Dziękuję za ten rok

Obraz
Dzisiaj mija rok od momentu założenia przeze mnie bloga. Czterdzieści trzy wpisy o przeróżnej treści, wymowie i stylistyce, czterdzieści trzy obrazy mojego sposobu postrzegania i interpretowania rzeczywistości. To dla mnie szokujące, że tak szybko minęły te 12 miesięcy... Pamiętam początek - bojaźliwie próby zamknięcia w słowach tego, co kłębi się w głowie, buzuje w sercu i gra w duszy. W tym miejscu pragnę podziękować osobom, które mnie zainspirowały, natchnęły i dały mobilizującego kopniaka, do tego, żeby się odważyć na stworzenie tego miejsca: Katarzynie Grzebyk za słowa wsparcia, zachęty i otuchy - Kasiu, dziękuję Ci za nieustającą inspirację, mobilizację i możliwość obcowania z  Twoim blogiem; Karolinie za właściwy impuls, dzięki któremu dopuściłam do siebie myśl o założeniu bloga, za rozmowy, dzięki którym powstało wiele wpisów; Ewelinie za wskazówkę, by w tekstach było więcej mnie i Madzi za nieustające wsparcie. Bez tych kobiet nie byłoby Dynamiki Myśli. Nie odważyłabym się