Posty

Wyświetlanie postów z 2018

Kiedy zabraknie słów...

Obraz
Dawno mnie tutaj nie było... Zaglądałam sobie, ot tak, aby poczytać stare wpisy i aby naocznie przekonać się o tym, że zdarzało mi się coś napisać, że kiedyś coś skrobałam, że nie bałam się moich słów. Tak. Przez ten cały czas nie pisałam niczego, nawet nie próbowałam, bo brakło mi słów ze strachu przed ich bezsensem, płycizną i nieporadnością . Rozpierzchły się z mojej głowy, nie chciały układać się w mniej lub bardziej zgrabne zdania, ich sens znikał, kiedy tylko próbowałam stukać w klawiaturę komputera. Pustka i brak tej iskry zapalnej, która pozwala na stworzenie czegokolwiek, opanowały mnie bez żadnego uprzedzenia i zawładnęły stanem twórczego umysłu. Ale powoli wracam do tego, co przecież kocham, za czym tęsknię i bez czego nie wyobrażam sobie mojej codzienności. Pokonuję strach przed własnymi słowami, które ostatnio stanowiły dla mnie koszmar. A cały ten marazm twórczy rozpoczął się  przez to, że zaczęłam porównywać się z innymi piszącymi. Nie tylko tymi, którzy są autorami b

Być kokietką, być kokietką...

Obraz
I w tym oto wpisie wyjdzie ze mnie megiera, zazdrośnica i babsko wredne, które nie potrafi docenić  starań przedstawicielek płci pięknej zarówno w rzucaniu uroków na bogu ducha winnych i nieświadomych mężczyzn, ani wszelkich prób zwrócenia na siebie ich uwagi, ani nawet  kompleksowych i zmasowanych działań mających na celu uczynienia z nich potencjalnych wielbicieli, a wręcz czcicieli kobiecego piękna. Z racji tego, że matka natura poskąpiła mi filigranowej budowy ciała, wrodzonego uroku, wdzięku i subtelności, wychodząc zapewne z założenia, że limit tego typu przymiotów został wyczerpany wciągu trzech pierwszych miesięcy 1981 roku, od zawsze z zazdrością spoglądałam na koleżanki, których aparycja stanowiła kwintesencję kobiecości. A uczucie to potęgowało się z chwilą, kiedy takie idealne istoty potrafiły umiejętnie rozsiewać swój czar i urok na otaczających je chłopaków. Niestety, ja tak nigdy nie miałam i przyznaję, że przemawia teraz przeze mnie frustracja i poczucie krzywdy...

Być poza układem

Obraz
Zawsze szłam pod prąd. Nie zawsze słusznie, ale wynikało to z mojego baraniego charakteru i oślego uporu przejawiającego się w stwierdzeniu "nie, bo nie i już". Wielokrotnie obracało się to przeciwko mnie, ale cóż... nadal uparcie robię wszystko po swojemu i tylko czasem daję sobą dyrygować, albo chociaż próbuję sprawić takie wrażenie. Niedawno ktoś mi napisał, że jestem spoza układu. I dlatego jestem normalna (kwestia sporna jak dla mnie, ale o gustach się nie dyskutuje). Zastanowiło mnie to, bo co to znaczy, że jestem spoza jakiegoś układu i dlaczego tak  uważają Ci, którzy trochę bardziej mnie znają? Całe życie musimy zmagać się z relacjami, układami i zależnościami. Nie jesteśmy samotnymi wyspami, które mogą być dla siebie zawsze sterem, żeglarzem i okrętem. Choćbyśmy nie wiem jak się starali, nasz los zależy, w mniejszym lub większym stopniu, od innych. I nie zmienimy tego. Nie ma magicznego środka, który pozwoliłby nam się zupełnie, kompletnie i całkowicie odciąć o

Pasja (do) życia

Obraz
Jedna z wielu pasji męża zaklęta w drewnie Niezwykle cenię ludzi, którzy żyją z pasją - w codziennych czynnościach znajdują czas na to, aby dać się ponieść natchnieniu, tworzyć i wyrażać siebie. Bez względu na to, czy aktywność ta przybiera formę artystycznego spełnienia w słowie, obrazie, gotowaniu czy uprawianiu ogrodu. Nie chodzi bowiem o to, w jaki sposób zmaterializujemy swoje zapędy twórcze, ale o to, aby poddać się samemu procesowi tworzenia, pozwolić sobie na oderwanie od rzeczywistości i zrobić coś wypływającego z głębi duszy i serca. Mam to szczęście, że wokół mnie są osoby, które ze swoich pasji uczyniły nie tylko hobby, ale także źródło utrzymania. Uparcie podążają tą drogą i robiąc to, co daje im szczęście i poczucie spełnienia, zarażają innych i pozwalają uwierzyć, że warto spełniać  swoje marzenia. Ja jestem jeszcze na początku tej drogi... Pisanie jest dla mnie pasją samą w sobie, próbą zaklęcia w słowach myśli ulotnych i podzielenia się z innymi przemyśl

Duma i honor

Obraz
Opis sytuacji: zimowy dzień, śnieg sypie od rana, ciężki i mokry, parking pełen samochodów i jak się okazało, niebezpiecznych uskoków zakamuflowanych białą i podstępną bielą. Przez tę krainę, rodem z Alaski czy Syberii, podąża człowiek (płeć i wiek nie ma znaczenia) krokiem wyniosłym, dumnym, z głową uniesioną ponad przeciętność i nakrytą czapką z pomponem (czapka stanowi istotny element tej historii). Nieopodal, niezauważone przez nikogo, stoją dwie postacie, oddające się nikotynowemu nałogowi, które stały się świadkami spektakularnego upadku człowieka. Bo otóż, na niczego niespodziewającą się istotę w czapce sprzysięgły się jakieś czarne moce i sprawiły, że ziemia usunęła jej się spod stóp. Jakby tego było mało, usunięcie to doprowadziło do upadku, zakończonego zanurzeniem się  w olbrzymią zaspę z takim impetem, że okrycie głowy, o którym już wspomniałam, podskoczyło do góry uwolnione prawami fizyki i zgodnie z tymi samymi prawami upadło obok zaskoczonej i zaśnieżonej ofiary zimy.

Lirycznie

Obraz
Wyciągam z szuflady komody wyblakłe kartki, na stronach pamiętnika czają się wersy, w kalendarzu wyglądają niedbale nakreślone moją ręką słowa. W chwilach, które domagają się twórczej uwagi, albo w momentach zamyśleń, wspomnień czy marzeń... Tak powstają moje wiersze. Czasem to ja je znajduję, ale najczęściej to one znajdują mnie... Ekstaza Tylko przez moment Zatopić się w twoich ramionach, Zapaść się pod ciężarem bytu, Rozbić się na miliony gwiazd w twoich oczach. A potem Szukać i znaleźć Pragnąć i mieć Pożądać i ulec Tylko przez moment Znaczyć na twym ciele Znak własności Tylko przez moment W przebłysku wieczności W mgnieniu nieskończoności W pra-wybuchu istnienia Tylko przez moment, W którym już nas nie ma. ***  Rozbierasz mnie z codzienności Delikatnie rozwiązujesz Supełki zmartwień Niecierpliwie rozpinasz Guziki zwątpień Gwałtownie rozsuwasz  czarne myśli Powoli ściągasz Kolczyki złych słów Łagodnie rozczes