Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2016

Zakazany owoc

Obraz
Są takie granice, których przekroczenie zmienia człowieka na zawsze. Są takie czyny, których sensu nie potrafimy ogarnąć rozumem, a jedyne ich wytłumaczenie kryje się w głębi serca. Są wreszcie tacy ludzie, którzy w sposób bardzo delikatny, ale niezwykle skuteczny potrafią skruszyć ścianę, którą staramy się budować wokół siebie, którzy budzą w nas nieznane dotąd, albo ukrywane przed samym sobą, pragnienia, marzenia i żądze.  Wydaje nam się, że nasze poukładane, spokojne życie to największe szczęście, że brak zawirowań, swoista monotonia i pewien rodzaj letargu są błogosławieństwem w tych rozwichrzonych czasach, pełnej bieganiny i pośpiechu codzienności i nieustannym pragnieniu bycia lepszym i posiadania więcej. Skupiamy się na przyziemnych sprawach, żyjemy pobieżnie nie zwracając uwagi na to, co kłębi się w naszych głowach, sercach czy duszach. Spychamy głęboko w podświadomość nasze marzenia, ukrywamy pod stosem błahych słów nasze pragnienia i udajemy, że tego nie ma. Bo tak prościej.

Zaczarowane słowa

Niedawno pisałam o książkach, które są dla mnie ważne. Ale nie byłabym sobą, gdybym nie podzieliła się także utworami, które w szczególny sposób mnie poruszają, dotykają i w pewien sposób, definiują i uzupełniają mój charakter. Są to wiersze... Przeróżna jest ich tematyka i wymowa. Z długiej listy wybrałam tylko kilka. Ale są one dla mnie niezwykle ważne. Rafał Wojaczek Umiem być ciszą "Miłość to człowiek niedokończony"                                                        Eluard Kończę się w twoich oczach umiem być ciszą Kończę się w twoim śnie Ostatnie echo jest ciszą To miejsce, Gdzie kończy się twoje spojrzenie Sen mnie oślepia Rozjarzona iskra serca Kończę się w twoim sercu Przez sen przez siebie Donoszę siebie do twojej śmierci Bolesław Leśmian *** Mrok na schodach. Pustka w domu. Nie pomoże nikt nikomu. Ślady twoje śnieg zaprószył Żal się w śniegu zawieruszył. Trzeba teraz w śnieg uwierzyć I tym śniegiem się ośnieżyć I ocienić się

Odzyskana kobiecość

Dzień Kobiet jest dla mnie zwyczajnym dniem... Jak zwykle jestem przecież matką, żoną, kurą domową. Nie ma opcji, żebym ósmego marca leżała i pachniała w otoczeniu usługujących mi i spełniających, nawet najbardziej, wymyślne zachcianki, przystojniaków - chociaż pomarzyć można...). Zresztą zawsze tak było. Odkąd pamiętam, w tym dniu, jak i przez całe lata, nie czułam się , ani szczególnie wyjątkowo, ani bardziej kobieco. Jakoś tak z moją kobiecością nie było mi nigdy po drodze. Dorastałam w przekonaniu, że płeć piękna ma bardziej pod górkę, że postrzegana jest tylko i wyłącznie przez pryzmat wyglądu i dopasowania do pewnych kanonów piękna, wykreowanych przez media. Jak odbiegałaś od przyjętych norm - to nie istniałaś! Bycie kobietą, jakiś czas temu, było dla mnie uciążliwe. Chowałam się więc za okładkami książek, przywdziewając  na siebie "workowate" swetry, koszulki , "babcine "długie spódnice, albo luźne spodnie. Jakoś nie potrafiłam dostrzec w sobie nic interesuj

Książkowe drogowskazy

Obraz
Są ludzie, którzy pojawiając się w moim życiu, stali się dla mnie inspiracją, natchnieniem czy wzorem do naśladowania. Ale są również takie książki, które "wpadły" w moje ręce w odpowiednich momentach, stając się odpowiedzią na nurtujące mnie pytania, ukazując nowe sposoby rozwiązania starych problemów albo "otwierały" mój umysł poprzez zupełnie inną perspektywę opisywania rzeczywistości. Bez względu na to czy były to powieści, krótkie eseje czy kilka wersów poezji... Za każdym razem, kiedy wczytywałam się w słowa zawarte na każdej kolejnej stronie,  odkrywałam coś, co porażało mnie swoją prostotą, pięknem i jasnością przekazu,  coś, co trafiało do mojego serca , by pozostać tam już na zawsze. Czasem było to tylko jedno zdanie, niekiedy sama wymowa utworu i poruszane tematy, a niekiedy całe fragmenty, które oddawały moje uczucia, poglądy, albo stanowiły ożywcze tchnienie, otwierając mi oczy, a przede wszystkim serce i umysł na pewne prawdy, z których nie zdawałam s

Wielkość małych rzeczy

Dzisiaj, kolejny, raz przekonałam się o tym, jak wielką moc mają małe gesty, drobne rzeczy, które dzieją się obok nas, a które tak trudno dostrzec i docenić. Moja koleżanka z pracy, kobieta niezwykle zdolna, zawsze niezwykle profesjonalnie podchodząca do swoich obowiązków,  dostała małą przesyłkę, prezent w podziękowaniu za świetną współpracę. Niby mała rzecz, a wywołała na jej twarzy wielki i piękny uśmiech... Bo ktoś docenił jej trud i poświęcony czas. Bo komuś zależało na tym, by w ten sposób okazać swoją wdzięczność i szacunek. Jedna mała rzecz, a potrafiła sprawić, że ten bury i deszczowy dzień stał się dla niej bardziej znośny. Dlatego trzeba umieć dostrzegać te maleństwa, pośród wszystkich mega, ekstra, wypasionych, hiper rzeczy, którymi nieustannie faszeruje nas rzeczywistość. Nie mogę, bowiem, oprzeć się wrażeniu, że im bardziej coś jest spektakularne, "odjechane", " na wysokim poziomie" i rewolucyjne, tym bardziej tego pragniemy. Bo nasze życie ma być ek