Posty

Wyświetlanie postów z 2016

"To właśnie ja..." subiektywnie o płycie "Forever Child "

Obraz
Zachwyciłam się. Tak zwyczajnie. Po prostu. Wtedy, gdy po raz pierwszy w stacji radiowej były prezentowane utwory z nowiutkiej płyty Agnieszki Chylińskiej. A było to w listopadzie. Już wtedy wiedziałam, że muszę mieć ten krążek, a mój mąż miał z głowy problem, co kupić mi pod choinkę. Czym zachwyciła mnie właśnie ta płyta? Odpowiedzi jednej nie ma, bo Agnieszkę Chylińską jako artystkę cenię już od dawna, a jednak w moim zbiorze płyt, jak dotąd nie zagościła. Dopiero "Forever Child". Nie jest to płyta łatwa, lekka i przyjemna. Dla uszu, nieprzyzwyczajonych do mocnych brzmień, może być zbyt agresywna. Niektóre kawałki nasuwają skojarzenia ze stylistyką i brzmieniem zespołu Prodigy, część jest bardzo elektroniczna, ale są też bardziej delikatne i liryczne utwory. Ale nie chcę rozpisywać się o muzycznych zawiłościach i niuansach, bo nie jestem żadnym znawcą, krytykiem muzycznym czy wykwalifikowanym recenzentem. Muzyka broni sie sama, a mi taki rodzaj brzmień bardzo odpowiada

Zimą też bywam poetycka...

Obraz
Biało się zrobiło, jakoś tak odświętnie i cicho. Skrzypi śnieg pod stopami, drzewa zadumane spoglądają na ten pobielony świat,         a wszystkim udziela się ten wyjątkowy nastrój zbliżających się świąt... U mnie też zimowo, spokojnie i cicho... poetycki nastrój podsycany magicznym krajobrazem, ujawnił się u mnie znienacka, ale pozostawił ślady słów, którymi się z Wami dzielę:  ***  Uchwyciłam Twoje spojrzenie znad bieli kartki i pomyślałam, że wino wypite z Tobą  mogłoby smakować latem. Ale tu atak zimy - za oknem i w sercu. *** Śnieg ukrył sens Twych słów, wyciszył ich brzmienie. I tak spokojnie mi teraz, bo jesteś tylko dźwięczącym coraz dalej wspomnieniem. *** Święta za oknem... w nocy tyle blasku, że chce się biec, byle dalej od siebie, byle prędzej do Ciebie. *** Mroźno mi w sercu chłód z oczu wygląda, usta zbielałe od milczenia. Wtapiam się w tę Twoją zimę,  która trwa bez końca...   *** Mógłby

Zwykła kobieta w niezwykłym miejscu

Obraz
Zwykłej kobiecie poprzewracało się w główce i zamiast planować świąteczne menu, robić generalne porządki i bożonarodzeniowe ozdoby czy chociażby piec pierniczki, wyruszyła w daleki świat.  Nie było to działanie zaplanowane i dokonane z premedytacją. Ot... splot kilku wydarzeń, decyzji odpowiednich osób, delikatnej namowy współtowarzyszek wyprawy i tak oto 27 listopada 2016 roku, ok. godz. 3 nad ranem wyruszyłam do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.  Punkt docelowy podróży: Dubaj;  Czas trwania ekstrawaganckiej wyprawy : 7 dni.  Wyzwania: pokonanie lęku przed zamknięciem w metalowej puszce i unoszenie się nad ziemią przez ok. 6 godz. lotu, walka z lękiem wysokości, mając w perspektywie podziwianie świata ze 124 piętra Burj Khalifa, walka z tęsknotą i rozłąką. Koszt podróży: opłaty za hotel i bilet lotniczy uiszczone przez wyższą instancję, której się nie odmawia; wycieczki do Abu Dhabi  - 300 dirhamów oraz safari po pustyni - ok. 275 dirhamów (przelicznik waluty 1:1), bilet