Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2016

Dlaczego moje wiersze są smutne?

Obraz
Wczoraj dostałam maila i takie oto słowa  ukazały się moim oczom:  "Przeczytałam Pani wiersze i jestem zasmucona, mało w nich radości, dużo pesymizmu, a przecież jest Pani  wspaniałą dziewczyną, urodziwą, córeczka jest śliczna, jest pani młoda/ bardzo zazdroszczę/ dlatego proszę o wiersz pełen dobrych myśli,  całe te trudne życie przed Panią, jutro będzie TEN DOBRY DZIEŃ!!"  Ich autorka (Pani Danusiu, dziękuję za temat do kolejnego wpisu i jednocześnie przepraszam za posiłkowanie się Pani słowami) poruszyła dosyć osobliwy aspekt: jak postrzegają mnie Ci, którzy czytają moje wpisy, a zwłaszcza te, w których pokazuję  moją liryczną naturę? Pomijam tu kwestie urodziwości  (rzecz gustu) młodości  (mam już swoje lata) i posiadania ślicznej córeczki (to oczywista oczywistość), ale skupiłam się na obrazie mojej osoby, który chcąc czy nie chcąc, tworzy się w głowach odbiorców moich tekstów.  Przyjrzałam się tym moim wierszom okiem potencjalnego czytelnika i ukazała mi się pos

Poezją w listopadową mgłę

Ostatni mój wpis był doprawiony zbyt dużą ilością uszczypliwości... Ale nie będę się tłumaczyć i usprawiedliwiać. Napisałam, o tym, co leżało mi na sercu i uwierało myśli.  Dzisiejszy zaś dzień nastroił mnie lirycznie, ale też melancholijnie. To chyba przez tę mgłę za oknem...  *** Odkurzyłam z niedopowiedzeń myśli moje, przetarłam zamglone mrzonkami oczy, wywabiłam z umysłu plamy wspomnień, zdezynfekowałam serce... - jesienne porządki po lecie z Tobą  na horyzoncie. *** Tkam codzienność ze słodko-gorzkich wspomnień, rozwijam całun zapomnienia, by otulić Twój obraz, a potem rozdrapuję  rany i chcę wrócić do początku... do dnia, w którym zapragnęłam dotknąć Cię  myślami. *** Ślady Twych słów  w mojej głowie, jaskrawe migawki przelotnych spojrzeń, nic nie mówiący uśmiech  i jeszcze wspomnienie pragnienia, o którym nie mogę zapomnieć -  to kokon,  w którym przeczekam do wiosny. I wiecie co? Mam nadzieję, ż

Maskotki i ozdóbki

Obraz
Natchnienie do dzisiejszego wpisu przyszło nagle. Buchnęło niczym wiosna i nie pozwoliło na odsunięcie tego tematu, na przyklejenie karteczki "na jutro" i zajęcie się tym, czym chciałam się podzielić w ten listopadowy czas. Ale nie, będzie inaczej, wbrew szarości, melancholii, Będzie o kolorowych maskotkach, misternych ozdóbkach czyli o tym, co sprawia, że nasze życie jest bardziej kolorowe i "przytulaśne". A przynajmniej, takim się wydaje na pierwszy rzut oka. Codzienne przebywanie w towarzystwie homo sapiens jest doświadczeniem niezwykle wartościowym i pouczającym. Mimo moich 35 lat, każdego dnia potrafi mnie coś zaskoczyć, zdziwić i sprawić, że z nagłego zdumienia moje oczy robią się okrągłe niczym spodki . Niby dobrze. Bo skoro jest mnie coś jeszcze w stanie zadziwić to znaczy, że nie zramolałam doszczętnie, a mój mózg potrafi zadziwić się nad istnieniem nieprzewidzianych zdarzeń, nad niezbadanymi i zaskakującymi kolejami losu, a przede wszystkim nad osobliwoś