Dedykuję ten wpis osobie, która jest dla mnie Mistrzem w uprawianiu, jakże trudnej sztuki dystansowania się do siebie i świata. Osobie, która potrafi w sposób niezwykle zabawny, ale z pazurem opisać nie tylko swoje ego, ale także szalejące wokół paradoksy, zadziwienia, kuriozalne wydarzenia, nieprzemyślane słowa i niczym nieumotywowane, irracjonalne i świadczące o kompletnym staczaniu się ludzkości, działania. - Piotrze A. - dziękuję za pomysł na dzisiejszy wpis, a przede wszystkim za to, że jesteś jedną z niewielu osób, które potrafią śmiać się z siebie w inteligentny i przezabawny sposób, udowadniając przy tym, że sztuka satyrycznego spojrzenia na rzeczywistość ma się bardzo dobrze. Umieć znieczulić się (bez alkoholowych, tudzież chemicznych wspomagaczy) na zgiełk skrzeczących z każdej strony informacji, plotek, zaczepek słownych, pseudointelektualnych, emocjonalnych i tych podyktowanych histerycznymi reakcjami na wszystko i wszystkich - takie było moje marzeni...
Zapiski różnej treści o tym, co mnie bezpośrednio dotyczy, zachwyca, porusza, niesie natchnienie, daje radość, ale także frustruje, denerwuje i uwiera.