Opis sytuacji: zimowy dzień, śnieg sypie od rana, ciężki i mokry, parking pełen samochodów i jak się okazało, niebezpiecznych uskoków zakamuflowanych białą i podstępną bielą. Przez tę krainę, rodem z Alaski czy Syberii, podąża człowiek (płeć i wiek nie ma znaczenia) krokiem wyniosłym, dumnym, z głową uniesioną ponad przeciętność i nakrytą czapką z pomponem (czapka stanowi istotny element tej historii). Nieopodal, niezauważone przez nikogo, stoją dwie postacie, oddające się nikotynowemu nałogowi, które stały się świadkami spektakularnego upadku człowieka. Bo otóż, na niczego niespodziewającą się istotę w czapce sprzysięgły się jakieś czarne moce i sprawiły, że ziemia usunęła jej się spod stóp. Jakby tego było mało, usunięcie to doprowadziło do upadku, zakończonego zanurzeniem się w olbrzymią zaspę z takim impetem, że okrycie głowy, o którym już wspomniałam, podskoczyło do góry uwolnione prawami fizyki i zgodnie z tymi samymi prawami upadło obok zaskoczonej i zaśnieżonej ofiary z...
Zapiski różnej treści o tym, co mnie bezpośrednio dotyczy, zachwyca, porusza, niesie natchnienie, daje radość, ale także frustruje, denerwuje i uwiera.