Zimą też bywam poetycka...

Biało się zrobiło, jakoś tak odświętnie i cicho. Skrzypi śnieg pod stopami, drzewa zadumane spoglądają na ten pobielony świat,         a wszystkim udziela się ten wyjątkowy nastrój zbliżających się świąt... U mnie też zimowo, spokojnie i cicho... poetycki nastrój podsycany magicznym krajobrazem, ujawnił się u mnie znienacka, ale pozostawił ślady słów, którymi się z Wami dzielę: 

*** 
Uchwyciłam Twoje spojrzenie
znad bieli kartki
i pomyślałam,
że wino wypite z Tobą 
mogłoby smakować latem.

Ale tu atak zimy -
za oknem
i w sercu.




***
Śnieg ukrył sens Twych słów,
wyciszył ich brzmienie.
I tak spokojnie mi teraz,
bo jesteś tylko
dźwięczącym coraz dalej
wspomnieniem.


***
Święta za oknem...
w nocy tyle blasku,
że chce się biec,

byle dalej od siebie,
byle prędzej do Ciebie.


***
Mroźno mi w sercu
chłód z oczu wygląda,
usta zbielałe od milczenia.
Wtapiam się w tę Twoją zimę,
 która trwa bez końca...  


***
Mógłbyś mnie roztopić,
 nie dotykiem,
bo chłodny i wystudiowany;
nie pocałunkiem,
bo udawany,
nie spojrzeniem, 
bo mogłoby mnie spalić.

Mógłbyś mnie roztopić
słowami,
którymi otulasz najzimniejsze skrawki duszy,
którymi misterne tkasz obrazy...
Słowami,  którymi tak rzadko dzielisz się ze mną.


Gorącej zimy Wam życzę, niech będzie magiczna!




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Być kokietką, być kokietką...

Przewrotność losu

Książkowe drogowskazy