Zimowy oddech poezji

Zapowiadają się kolejne święta pozbawione pięknej, skrzącej się w mrozie, bieli. Stęskniona za miękkim i puszystym śniegiem, który zamienia szarość miasta w magiczną, bajkową krainę, pragnę przywołać tą fantastyczną atmosferę za pomocą poetyckich wizji stworzonych przez poetów. Na początek wiersz Józefa Czechowicza pt. "Zima", który na liście ulubionych zajmuje wysokie miejsce:

Zima
Pada śnieg, prószy śnieg,
Wszędzie go nawiało.
Dachy są już białe,
Na ulicach biało.

Strojne w biel, w srebrny puch,
Latarnie się wdzięczą.
Dziń-dziń-dziń, dziń-dziń-dziń
Dzwonki sanek brzęczą.

Pada śnieg, prószy śnieg,
Bielutki jak mleko.
W sklepach gwar, w sklepach ruch:
- Gwiazdka niedaleko!

Jeszcze dzień, jeszcze dwa,
Chłopcy i dziewczynki,
Będą stać niby las
Na rynku choinki.

Kolejnym utworem, dzięki któremu poddaję się zimowej magii jest  "Gwiazda śnieżna" Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej:

"I czemuż Ten, co śnieg stworzył
I gwiazdy lepi z niego,
Architekt snów i diamentów w warsztatach swoich niebieskich
Nie zrobi z mojego życia gwiazdy zamiast śniegu,
Zdobiąc ją również misternie w ostrza, gałązki i kreski.

Stałabym w środku tak cicho, jak gdyby mnie już nie było
Patrząc, jak się wkoło mnie dowcipna
Prześliczność zagęszcza,
A w każdym kancie tej gwiazdy me serce
By głośno biło
I drżałoby każde ostrze ściągając pioruny szczęścia,
Aż On by sam się zadziwił żyjącej
Gwieździe szczęścia..."

Jednak jednym z moich ulubionych zimowych utworów jest fragment z  "Chatki Puchatka" A.A. Milne:

"Im bardziej pada śnieg
Bim-bom
Im bardziej prószy śnieg
Bim-bom
Tym bardziej sypie śnieg
Bim-bom
Jak biały puch z poduszki.
I nie wie zwierz ni człek
Bim-bom
Choć żyłby cały wiek
Bim-bom
Kiedy tak pada śnieg
Bim-bom
Jak marzną mi paluszki."

Każdy z tych wierszy jest swoistym zaklęciem, które sprawia, że wracam myślami do poprzednich zim... Białych, mroźnych, pełnych wzruszeń, ale także wypełnionych beztroską zabawą i dziecięcym śmiechem. Do zim, które, wbrew niskiej temperaturze, były bardzo gorące, które pachniały grzańcem i miłością i które pozostaną dla mnie synonimem szczęścia i magii. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Być kokietką, być kokietką...

Przewrotność losu

Książkowe drogowskazy