Ptakom gniazdo - człowiekowi przyjaźń

Jest taka rzecz w życiu człowieka, która jest bezcenna, której wartość ceni się tym mocniej, im więcej upływa czasu, im więcej doświadczy, wycierpi, im mocniej dostanie się od życia po tyłku. Prawdziwa przyjaźń. Wartość, dzięki której trzymamy pion podczas życiowych zawieruch i burz, przystań, w której znajdujemy wytchnienie i możemy zebrać siły do nowej walki i nowych wyzwań.
Zatytułowałam dzisiejszy wpis słowami, które moja najcudowniejsza przyjaciółka, Magda, wpisała na odwrocie zdjęcia, którym dzielę się z Wami dzisiaj. Nasza przyjaźń trwa już 28 lat. Zaczęła się w szkole podstawowej, kiedy na prośbę mamy Madzi, wychowawczyni posadziła nas razem. Osiem lat podstawówki były burzliwe, bo moja uparta natura powodowała masę nieporozumień, a skłonność do fochów, doprowadzała do tzw. "cichych dni" między nami. Czasy licealne spędziłyśmy w innych szkołach (konkurujących między sobą sanockich liceach), ale to właśnie wtedy nasza przyjaźń zyskała bardzo mocne fundamenty, na których zbudowałyśmy niesamowitą, siostrzaną wręcz relację, która umocniła się podczas studiów. Magda wyjechała do Lublina, ja do Rzeszowa, ale odległość, nowi znajomi, studenckie obowiązki   i przyjemności nie wpłynęły w żaden sposób na osłabienie naszej relacji. Regularne pisanie listów, odkrywanie siebie poprzez słowa przeznaczone tylko i wyłącznie dla tej jedynej osoby, która jak nikt inny, cię rozumie, wspiera, stawia do pionu, krytykuje czy chwali, sprawiło, że stawałyśmy się sobie coraz bliższe. Nie potrzebne nam były codzienne spotkania, które często przecież stają się pobieżne, ani wspólne imprezowanie. Najważniejsze bowiem było - i jest nadal - to, aby siebie rozumieć, mieć o czym rozmawiać i nie bać się otworzyć, pokazać siebie zarówno z tej dobrej i jasnej strony, ale przede wszystkim z tej, której się wstydzimy, nawet przed samymi sobą. Moja przyjaźń z Magdą, piękną, zdolną i inspirującą kobietą z pasją do życia i odkrywania jego smaków, stanowi dla mnie constans w zmieniającej się rzeczywistości, jest pewnego rodzaju  równoważnią pomiędzy tym jaka byłam i jaka chcę być, jest nieodłącznym elementem mojego świata i tego jaka jestem. Dzięki Magdzie, dzięki temu, że jako dwie małe dziewczynki posadzono nas w jednej ławce, zyskałam jedną z najpiękniejszych i najcenniejszych wartości w życiu - prawdziwą, szczerą przyjaźń. Teraz moja Magda mieszka i pracuje poza Polską, ma milion swoich spraw, zobowiązań, pasji i wyzwań, ale mimo tych dzielących nas kilometrów, wielu zajęć i różnych zawirowań, potrafimy rozmawiać ze sobą tak, jakby nie liczył się ani czas, który minął od naszego ostatniego spotkania,  ani przeżyte przez nas historie. Kiedy się spotykamy, kiedy do siebie piszemy, kontynuujemy naszą rozmowę, która rozpoczęła się pewnego wrześniowego dnia w szkole, tylko teraz jest ona prowadzona przez dwie, dorosłe i niezależne kobiety, które nadal patrzą na siebie oczami siedmioletnich dziewczynek.
Życzę każdemu z Was takiej przyjaźni, bo tylko dzięki niej życie ma pełniejszy smak, problemy nie przytłaczają ciężarem, a to co przyjemne i radosne smakuje podwójnie.
P.S. Dziękuję Madziu, że zagościłaś w moim życiu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Być kokietką, być kokietką...

Przewrotność losu

Książkowe drogowskazy