Przejdź do głównej zawartości

Wielka wymiana książkowa 3 - wiosna 2017

Grafika autorstwa Kasi z http://yummymummyideas.pl 

Ale się cieszę!!! Kolejny raz (drugi) mam okazję brać udział w "Wielkiej Wymianie Książkowej". Mój pierwszy raz miał miejsce rok temu, kiedy to moja koleżanka blogerka, prowadząca świetny blog ( katarzynagrzebyk.pl ), zaprosiła mnie do tej akcji. Wymiana okazała się być bardzo owocna i przyniosła mi wiele radości. Za drugim razem nie udało mi się przyłączyć do z powodu braku czasu i innych zawirowań, ale tym razem nie odpuszczę. I tak oto się melduję swą gotowość do wymiany. Wpis umieszczam dzisiaj, w ten piątkowy wieczór, ponieważ jutrzejszy dzień mam wypełniony różnymi innymi zajęciami (z racji zbliżającej się Komunii mojej córki mam ograniczony zasób czasu). 
Gorąco dziękuję Ewelinie Mierzwińskiej z www.ewelinamierzwinska.pl, która wysłała do mnie informację o planowanej wymianie oraz Magdalenie Erbel z www.savethemagicmoments.pl, która pomimo wielu obowiązków rodzicielskich, organizuje cały ten pozytywny zamęt książkowy. Dziękuję Wam Kobiety za Waszą energię i chęć zrobienia czegoś ciekawego, inspirującego i pożytecznego!

Przyłączam się do wymiany, mając do dyspozycji tylko kilka tytułów, ale są to książki ciekawe, wciągające i prawie nowe. Oczywiście, każda z nich została przeczytana, ale z racji tego, że zarówno ja, mój mąż jak i nasza córka mamy słabość do literatury i książek w ich tradycyjnej postaci, szanujemy je, jak najlepszych przyjaciół i towarzyszy życia.

Moja lista do wymiany przedstawia się następująco:

  1.  Marek Krajewski "Mock" - dobry kryminał w stylu retro - stan bardzo dobry. - już wymieniona
  2.  Andrzej Maleszka "Magiczne drzewo. Czerwone Krzesło" - coś dla młodszych czytelników - stan bardzo dobry.
  3. Jarosław Moździoch "Maska Luny" - horror z domieszką historii - stan bardzo dobry.
  4. Katarzyna Puzyńska "Motylek" - chyba nie mszę reklamować - stan bardzo dobry. - już wymieniona
  5. Olga Rudnicka "Cichy wielbiciel" - wciągający kryminał - stan bardzo dobry. -  już wymieniona
  6. Eduardo Sacheri "Sekret w ich oczach" - klimatyczna, kryminalna historia - stan bardzo dobry.
  7. Michael White "Ekwinokcjum" - ciekawa opowieść z historycznymi zagadkami (zdobycz z pierwszej wymiany książkowej) - lekkie ślady użytkowania.
Tak przedstawia się moja lista, ale zawsze mogę zaproponować jeszcze inne zdobycze z mojej biblioteczki, to zależy tylko od chętnych.

Zapraszam serdecznie do wymiany i udziału w Wielkiej Wymianie Książkowej!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pozwolić listopadowi być listopadem

Jako że listopad nie należy do moich ulubionych miesięcy i wolałabym albo go przespać w wygodnym łóżku, albo wyjechać do jakiegoś skąpanego w słońcu i cieple zakątka świata, moja aktywność życiowa spada w tym czasie do minimum. Ograniczam się do wykonywania niezbędnych czynności, bez niepotrzebnych zrywów, gwałtownych ruchów, radykalnyh zmian i bez entuzjazmu. Po prostu wegetuję. Taki czas... Nie wiem czy wpływ ma na to fakt, że wychodząc z domu do pracy jest jeszcze ciemno, a wracając  już się zmierzcha, a listopadowe dni składają się tylko z pobudki i zasypiania? Czy może to ogólny marazm, wchodzenie w stan zimowania świata przyrody czy po prostu jakieś zmęczenie? Stwierdzam, że nie lubię listopada w tym roku i już. Po prostu.  Próbowałam się z nim zaprzyjaźnić. Naprawdę. Rozpalałam świece zapachowe, ale przyprawiały mnie o senność i ból głowy. A poza tym szybkość ich wypalania, nie szła w parze z szybkością uzupełniania zasobów, więc na dłuższą metę mało to ekonomiczny spos...

Przewrotność losu

Kiedy byłam młoda i piękna, a było to jakieś 20 lat temu, myślałam, że nie ma nic lepszego niż poświęcić się karierze naukowej, a jeżeli już dane mi będzie założyć z kimś rodzinę, to zrobię to z mężczyzną, który wszystko zaplanuje, zorganizuje i będzie stał na straży bezpieczeństwa i dobrobytu tej najmniejszej komórki społecznej. O jakże wielką naiwnością się wykazałam w moim poprzednim wcieleniu! Jaką głupotą życiową byłam przepełniona i jakże niedojrzałym podejściem do realiów życiowych się kierowałam! Na szczęście jakiś palec boży wskazał mi inną drogę życiową i postawił na mojej drodze człowieka, który nauczył mnie niezależności, samodzielności i radzenia sobie ze wszystkim. Często psioczyłam w duchu na to, że muszę być "herszt-babiszonem" trzymającym w ryzach wszystkie codzienne sprawy, obowiązki i powinności, że nie mogę sobie pozwolić na beztroską egzystencję typu "leżę i pachnę", że muszę kopać się z życiem i brać się z nim za bary każdego dnia. Był to dl...

Być kokietką, być kokietką...

I w tym oto wpisie wyjdzie ze mnie megiera, zazdrośnica i babsko wredne, które nie potrafi docenić  starań przedstawicielek płci pięknej zarówno w rzucaniu uroków na bogu ducha winnych i nieświadomych mężczyzn, ani wszelkich prób zwrócenia na siebie ich uwagi, ani nawet  kompleksowych i zmasowanych działań mających na celu uczynienia z nich potencjalnych wielbicieli, a wręcz czcicieli kobiecego piękna. Z racji tego, że matka natura poskąpiła mi filigranowej budowy ciała, wrodzonego uroku, wdzięku i subtelności, wychodząc zapewne z założenia, że limit tego typu przymiotów został wyczerpany wciągu trzech pierwszych miesięcy 1981 roku, od zawsze z zazdrością spoglądałam na koleżanki, których aparycja stanowiła kwintesencję kobiecości. A uczucie to potęgowało się z chwilą, kiedy takie idealne istoty potrafiły umiejętnie rozsiewać swój czar i urok na otaczających je chłopaków. Niestety, ja tak nigdy nie miałam i przyznaję, że przemawia teraz przeze mnie frustracja i poczucie kr...