Zapowiadają się kolejne święta pozbawione pięknej, skrzącej się w mrozie, bieli. Stęskniona za miękkim i puszystym śniegiem, który zamienia szarość miasta w magiczną, bajkową krainę, pragnę przywołać tą fantastyczną atmosferę za pomocą poetyckich wizji stworzonych przez poetów. Na początek wiersz Józefa Czechowicza pt. "Zima", który na liście ulubionych zajmuje wysokie miejsce: Zima Pada śnieg, prószy śnieg, Wszędzie go nawiało. Dachy są już białe, Na ulicach biało. Strojne w biel, w srebrny puch, Latarnie się wdzięczą . Dziń-dziń-dziń, dziń-dziń-dziń Dzwonki sanek brzęczą . Pada śnieg, prószy śnieg, Bielutki jak mleko. W sklepach gwar, w sklepach ruch: - Gwiazdka niedaleko! Jeszcze dzień, jeszcze dwa, Chłop...
Zapiski różnej treści o tym, co mnie bezpośrednio dotyczy, zachwyca, porusza, niesie natchnienie, daje radość, ale także frustruje, denerwuje i uwiera.